Jedna suczka zmarła jeszcze podczas ciąży, natomiast druga zaraz po narodzinach.
IMIĘ: Może się trochę kojarzyć z pewnym batonikiem firmy Kinder, jednak nie, to nie jest batonik. Jest psem z krwi i kości, i oprócz imienia nie ma w nim nic a nic z tego czekoladowego wyrobu. Pozwala się nazywać różnie, jednak jego pełne imię brzmi Bueno. Tak się czyta jak się pisze. Chyba nie jest ono aż tak ciężkie do wymowy, składa się tylko z 5 zlepionych literek, które nie mają większego sensu i znaczenia. Ksywek ma od groma, a i tak wciąż powstają nowe. Ciężko się już połapać, i jakkolwiek go nazwiesz i nie będzie to wyzwisko - nie obrazi się.
WIEK: Kilka dni.
PŁEĆ: Pies, zdecydowanie. Nie żaden batonik, stu procentowy samiec z gatunku psowatych.
STANOWISKO: Jak na razie jest uczniem, lecz w przyszłości chciałby pełnić rolę strażnika.
RANGA: Członek sfory.
OSIEDLE: Vie
MIEJSCE ZAMIESZKANIA: W hotelu.
CHARAKTER: Bueno to taki chodzący, nabuzowany energetyk. Jest go wszędzie pełno, tak jakby potrafił się teleportować. Nigdy nie zauważysz kiedy się pojawi, i nie zauważysz kiedy zniknie. Pełno w nim energii, którą chociażby nie wiem jak próbował wyładować i tak nie zrobi tego do końca. Nie potrafi się skupić, zawsze wszystko go rozprasza, brakuje mu za grosz koncentracji. Jest nadpobudliwy i hałaśliwy. Nie potrafi szeptać, zawsze mówi uniesionym głosem i zdarza się, że nawet będzie krzyczał a tego nie zauważa. Łatwo go zdenerwować i wyprowadzić z równowagi. Pomimo tego że jest małym gnojkiem, inteligencją przewyższa niejednego dorosłego psa. Mógłby zostać taktykiem, lecz to nie jego marzenie. Świetnie radzi sobie w szkole, uwielbia czytać książki i zdobywać wiedzę. Pomimo tego, wciąż ciężko jest mu się skupić. To wszystko jest wynikiem zaburzeń hiperkinetycznych, czyli tak zwanego ADHD. Nie potrafi usiedzieć w miejscu, nic nie robiąc. Zawsze musi machać ogonem bez powodu, albo nawet kręcić uszami. Jest bardzo towarzyski, nie przepada samotności. To chyba tyle, jeśli chodzi o jego osobowość. Jeśli jesteś chętny zapoznać się z nim, śmiało, na pewno nie pożałujesz.
APARYCJA: Bueno jest mieszanką Bordera i Aussie. Ma cudowne umaszczenie, bardzo rzadkie i intrygujące. Jego niebieskie oczka są czarujące, można się w nich zakochać od pierwszego wejrzenia. Jest najstarszy z miotu, a pomimo tego również najniższy. Ma strasznie krótkie łapki, co dla niektórych jest słodkie, a dla niektórych jest czymś do czego można się przyczepić.
HISTORIA: Urodził się w sforze.
RODZINA: Rodzice Husniye i Kimble. Rodzeństwo : Mackynsie, Rydal, Tokio.
EKWIPUNEK: Brak
ZŁOTO: 10
PD: 0
WŁAŚCICIEL: Shairenn
MOTTO: Są pewne sprawy i pewne dążenia - ważne jest to, by realizować marzenia
IMIĘ: Rodzice nad tym długo nie główkowali, a to właściwie ma jeden porządny powód - woleli zapytać całą sforę, jakie imiona najbardziej im się podobają i tak zebrali grupkę liter, składających się w kilka słów, którymi mieli nazwać. Jedno z nich wybrali właśnie dla tej uroczej, jednak połykającej w całości suni. Tak oto oficjalnie każdy na nią woła Mackynsie, co może się kojarzyć z o wiele popularniejszym imieniem, brzmiącym Mackenzie. Nieco się różni w pisowni, jednak czyta się prawie że identycznie. Określenie "oficjalnie" nie zostało użyte bez powodu. Pełnym imieniem bardzo rzadko inni się posługują. Mack, Macky, to najczęściej słyszane skróty, a zarazem przezwiska suni. Oprócz tego można ją nazywać Dzikuska, Bestia i tym podobne, co adekwatne do charakteru młodej samiczki.
WIEK: Poczęta w sforze, noszona w łonie matki, ale też w sforze, no i czego łatwo się domyślić, narodzona niedawno również w sforze. Ma wielką nadzieję, że wychowywana także będzie tutaj, ponieważ miejsce niezwykle jej się spodobało.
PŁEĆ: Myśleć sobie można, jednak mówić do tej istoty w rodzaju męskim już tak niezbyt. Jeśli chcesz usłyszeć kilka (wiele) obraźliwych słów, zostać uszczypniętym (ugryzionym) w skórę, bądź ogólnie skrzywdzonym (martwym wewnętrznie i mniej martwym zewnętrznie), to droga wolna. Jest to prawdziwa, dobra, z lekkimi przejściami agresji, co jest nieco mylne, ale to suczka, (nie)normalna suczka.
STANOWISKO: Zarówno pilny, jak i niepilny uczeń, co szybko chciałaby zmienić, jednak parę jednostek stoi na drodze. Dokładnych planów na przyszłość nie ma, natomiast wyprzedzając jej myśli, podsumowując niezły temperament, gwałtowność, wybuchowość i zawziętość, pewnie zostanie kimś wśród wojska.
RANGA: Póki nie ma pojęcia o istnieniu hierarchii jest zadowolona ze swojej rangi, którą nazywają zwykłym członkiem. Czy na pewno zwykłym? Każdy ma inne zdanie na ten temat, ale ja tu zostawię jedynie kropkę, by ładnie zakończyć punkt.
OSIEDLE: Zamieszkuje tereny Vie, a dokładnie kilka metrów kwadratowych.
MIEJSCE ZAMIESZKANIA: Jak na razie razem z rodzeństwem i mamusią siedzą w jednym pokoju, w hotelu, jednak gdy rodzice staną się parą, przeprowadzą się do większego pokoju. Jeszcze później, co rodziciele mają w planach, przeniosą się do pięknego, dużego domku, gdzie ich cała gromadka się spokojnie zmieści.
CHARAKTER: Cóż, nie należy on do najłatwiejszych, id o wytłumaczenia, i do ogarnięcia. Dopóki suczka pokazuje swoją "lepszą" stronę, nie jest źle. Natomiast po przejściu w "gorszą", już jest co się obawiać. Ale kiedy to następuje? Już mówię: Macky można nazwać niezwykle wrażliwą, nadpobudliwą oraz nieco choleryczną. Wystarczy przypadkowe nadepnięcie na łapę, by wywołać u niej gwałtowny napływ agresji. Zaczyna się od wściekłej miny, przez obraźliwe wyzwiska, ciągłe warczenie, do nawet pobicia. Nigdy to się jednak nie skończy czymś, co może doprowadzić do śmierci, ponieważ sunia nie jest w stanie tego zrobić. No i oczywiście dlatego, iż jest jeszcze małym dzieckiem. Jej poirytowanie, niczym burza przychodzi gwałtownie, jednak też szybko znika. Gdy się uspokoi, a do takiego stanu sama umie dotrzeć, znowu jest tą kochaną, milutką i przyjazną dziewczynką. Uwielbia pomagać, bawić, towarzyszyć innym. Cechuje się dość sporym przywiązaniem do drugiej istoty, wystarczy kilka minut przyjemnej rozmowy, by Mack znajomemu zaufała. Tym objawia się naiwność, powiązana delikatnie z lekkomyślnością. Jako głupi szczeniak rzadko kiedy myśli, zanim coś powie. Taka jest już jej natura, a rodzice wręcz walczą, by to w osobowości córki zmienić. Dość uparta, zawzięcie dąży do celu, natomiast gdy widzi, iż już przesadza, odpuszcza. Powracając do dobrych cech, no może dodając jeszcze jakieś mniej dobre, bardzo żartobliwa, optymistyczna, mimo to, z niewielkim dystansem do siebie. Wkurza się szybko, a najczęściej powodem tego jest śmianie się z niej. Tego wręcz nie znosi, więc lepiej uważać, co się przy niej mówi. Co z tej niebezpiecznej kluski wyrośnie? Nikt nie wie, jednak już w niektórych oczach widać przerażenie.
APARYCJA: Narodzona w miocie Husniye i Kimble'a, pięknej border collie oraz dostojnego owczarka australijskiego. Wyjść nic innego nie mogło, jak mieszanka tych dwóch ras. Ponieważ jest jeszcze szczeniakiem, wiele do opisania nie ma, gdyż wszystko w przeciągu miesięcy może się zmienić. Mimo wszystko, zawsze warto cokolwiek dodać. Mięciutkie futerko w kolorze red merle, duże, szarozielone oczęta, zwisające uszka oraz śmieszny nosek, bo dwukolorowy. Dopóki spogląda na wszystkich w milczeniu i nie pokazuje swoich ostrych jak na dzieciaka ząbków, wydaje się naprawdę przyjazna i urocza. Nic dziwnego, iż tyle istot wpada w jej brudną pułapkę, prawda?
HISTORIA: Tak jak już w punkcie "wiek" zostało opisane - poczęta w sforze, noszona w łonie matki, ale też w sforze, no i czego łatwo się domyślić, narodzona niedawno również w sforze. Nie ma zamiaru opuszczać poznanych tu istot, zbyt się do nich przywiązała, zbyt je polubiła. Miejsce te, zwane Cascadas, także niezwykle wpadło w jej gust, więc nie ma przeciwwskazań, by odejść w nieznane.
RODZINA: Jej matką została Husniye, niesamowicie śliczna, bardzo miła, wiecznie uśmiechnięta sunia. Nasza bohaterka uwielbia z nią przebywać, czuje się przy niej, jak przy prawdziwej przyjaciółce. Tatą zaś okazał się być Kimble, sforowy lekarz, odpowiedzialny, natomiast niezwykły. Jest dla Mackynsie w jakimś stopniu autorytetem. Do rodzeństwa zalicza Bueno, Rydala i Tokio. Gdyby nie było zbędnych powikłań podczas ciąży i porodu rodzicielki, ta grupka byłaby jeszcze większa.
EKWIPUNEK: Wielki, a może mały brak.
ZŁOTO: Cała 10, cała, calutka. Sunia szybko pragnie tę kwotę powiększyć, nie ma również wątpliwości, iż będzie inaczej.
PD: Ile tego może mieć niedawno narodzone szczenię? No oczywiście, że 0.
WŁAŚCICIEL: Ivyanne [Hw&DG] norahomg@gmail.com [email]
MOTTO: I think romantic passion is wanting a little something in return.
IMIĘ: Rydal. Tak dostał na imię pies, o którym mowa. Niektórzy pozwalają sobie na Ry. Imię oryginalne. Ale jego rodzice sami na to nie wpadli. Husniye, czyli jego matka biegała po członkach sfory i wypytywała o ładne imiona dla szczeniaków. Ktoś zaproponował Rydala. No i jest. Pieszczotliwie mówi na niego Dalek, ale Rydalowi niezbyt się to podoba. Choć samo imię jego zdaniem jest ładne i je lubi.
WIEK: kilka dni
PŁEĆ: Pies
STANOWISKO: Uczeń. Nie wie jeszcze kim chciałby być. Jeszcze dużo czasu ma na namyślenie się. Jest jeszcze szczeniakiem. Ma prawo. A jakby się zdecydował, na 95% pewnie zmienił by decyzje po kilku dniach.
RANGA: Członek sfory
MIEJSCE ZAMIESZKANIA: W hotelu. W trakcie przeprowadzki do komnaty dwuosobowej. Mama zbiera na domek.
CHARAKTER:
Rydal to typowy romantyk. Jak już sobie kogoś upatrzy, to naprawdę jej współczuję. Potrafi kilka godzin nieprzerwanie patrzeć na obiekt swoich westchnień. Pisałby dla niej poematy, grał wszelkie hity, śpiewał miłosne piosenki albo stał pod jej balkonem. Gdyby cokolwiek z wcześniej wymienionych potrafił zrobić chociaż w miarę dobrze. Mimo duszy romantyka, potrafi być rozważny...czasem. Właściwie to rzadko. Ale zdarza mu się. Jest za to zbyt pewny siebie i odważny. Tak, tego nie można mu odmówić. Jest też bardzo wierny, dla niektórych mógłby skoczyć w ogień. Czasami pakuje się w kłopoty, ale zazwyczaj wychodzi z nich w jednym kawałku. Jest też bardzo zapatrzony w ojca. Właściwe nie wie czemu, ale mu imponuje.
APARYCJA: Rydal zdecydowanie odziedziczył wygląd po matce. Wygląda jak border collie, choć jest mieszanką właśnie bordera i owczarka australijskiego. Można by powiedzieć, że jest on cały czarny. ALe wtedy by się skłamało, bo ma on białe oznaczenia. Taka na przykład jego broda. Nie jest czarna. Jest bialutka, jakby był na niej śnieg. Tak samo część jego klatki piersiowej i szyi. Na łapkach też ma białe skarpetki. Ma czarny nos. Czarn jak węgielek. Oczy ma ciemne, ale brązowe. Właściwie to ciemno piwne. Trudno stwierdzić, bo to zależy też od tego, z któej strony się spojrzy. Jego uszy są stojące, trójkątne. Chociaż na zdjęciu tego nie widać. Jego ogon, mimo, że jest jeszcze szczeniakiem, już jiest puszysty.
HISTORIA: Narodzony w sforze
RODZINA:
Jego mama to Husniye. Suczka border collie po której ma borderowaty wygląd. Ojciec Rydala to Kimble. Owczarek australijski. Ma też rodzeństwo. Dwójkę braci i trzy siostry, dwie martwe. Bueno, pierwszy i najstarszy brat, zaraz potem w kolejce narodzin była Mackynsie, jego siostra, następny wyszedł właśnie Rydal, po Rydalu ostatni brat, czyli Tokio, a potem zlepione ze sobą siostry. Zmarła Rindy i jeszcze żywa Maraudia, która zmarła godzinę po porodzie.
EKWIPUNEK: Rydal posiada tyle co nic.
ZŁOTO: 10
PD: 0
Właściciel: IndySolo
MOTTO: ,,Po burzy zawsze nadejdzie słońce''
IMIĘ: Pies widoczny na zdjęciu powyżej dostał na imię Tokio.
WIEK: Jest na tym świecie dopiero kilka dni.
PŁEĆ: Chyba było to wspomniane już gdzieś u góry. Ale ci rozjaśnię. Pies
STANOWISKO: Uczeń, w przyszłości jednak chciałby zostać wokalistą ze względu na jego całkiem niezły głos.
RANGA: Członek sfory
OSIEDLE: Vie
MIEJSCE ZAMIESZKANIA: W hotelu
CHARAKTER: Tokio uwielbia się popisywać i być w centrum uwagi. Kocha gdy ktoś go obserwuje, lubi robić wokół siebie ,,przedstawienie'' i być otoczony masa znajomych. Jest to typ typowego ,,show mana'', otwartego na wszystkich i wszystko. Lubi próbować nowe rzeczy i łamać zasady byleby zdobyć więcej ,,sławy''. Poznawanie nowych osób przychodzi mu z niezwykłą łatwością. Tokio jest lekko arogancji, nieusłuchany i lekkomyślny. Najpierw zrobi, a potem zastanawia się nad konsekwencjami. Bardzo często zdarza mu się oceniać powierzchownie i wierzyć w plotki. Gdy zrobi coś głupiego nigdy nie przyzna się do winy ani tym bardziej nie przeprosi. Ma lęk wysokości ale nigdy się do tego nie przyznaje. Nie lubi okazywać swoich słabości i woli by inni uważali go za twardziela.
APARYCJA: Tokio jest mieszańcem dosyć niewielkiego wzrosty i wątłej budowy. Jego sierść jest średniej długości koloru białego, posiada czarną łatkę na prawym oku i oklapnięte ucho po tej samej stronie. Oczy są duże koloru bursztynowego.
HISTORIA: Narodzony w sforze
RODZINA: Mama to Husniye. Zaś ojciec to Kimble. Rodzeństwo to kolejno Bueno, Mackynsie i zmarłe już Maraudia i Rindy.
EKWIPUNEK: Nic. Jest jeszcze szczeniakiem, czy wy wymagacie posiadania od niego broni w tak młodym wieku?
ZŁOTO: 10
PD: 0
WŁAŚCICIEL: 4167asia| dybzuzanna@spoko.pl