Witajcie,
z tej strony Ate. Na wstępie przepraszam każdego, z osobna. Nie chciałam żeby ten moment nadchodził tak... szybko. Czy to jest dobra decyzja? Tak? Nie? Uważam, że to ma swoje plusy i minusy. Zakładając sforę nie wierzyłam, że coś odniesie. W trakcie rozrostu miałam nadzieję, że jednak się uda. Teraz spoglądam na Kingdom of Dogs, następnie myślę, czy to ma sens. Minusem jest to, że zamykam coś, nad czym pracowałam dosyć długo. Zostaną tu wspomnienia, blog również, nie zostanie usunięty. Nie istniała długo, niecały miesiąc. Chociaż jestem z nim bardzo związana, nie widzę przyszłości KoDu. Chcę podziękować Husniye, za to, że była przy mnie od początku sfory. Wspierała dobrym słowem, zarażała pozytywną energią. Svet, czyli czatowej Roxanne również dziękuję, za to, że ustawiła mnie do pionu, nie dała zamknąć Królestwa, nawet jeśli sama nie należała. Kimble, Thor, Leon, Sasuke, Marshmellow, Kenai, Rosebud, Kit i Hope, wam dziękuję za wysłane formularze i opowiadania, przepraszając. Suzaan jestem najbardziej wdzięczna. Za wszystko. Za chęć zrobienia miotu Malaan, wsparcie, przyjaźń, której z pewnością tak szybko nie zakończymy, za pomoc, za zdjęcia, których poszukiwałaś, za wszystko, jak powiedziałam wyżej. Nie wiem, mój drogi szeryfie, jak dałabym sobie bez Ciebie radę, nie dałabym. Nie chcę abyś była na mnie zła, nawet jeśli będziesz, zrozumiem. Kawałek do kawałka, razem tworzymy rodzinkę. Dlaczego zamknięcie, a nie zawieszenie? Nie sądzę, że KoD mogło ożyć za jakiś czas. Czuję że to już koniec.
To już mój drugi blog. Héroes Valientes skończyło w podobny sposób. A więc co to udowadnia? Sami sobie odpowiedzcie na to pytanie.
Poza tym przyczynił się brak jakiejkolwiek motywacji, z mojej strony, ale również waszej. Nie obwiniam nikogo, sama nie byłam dobrą administratorką. Ale nie obrażajcie się, że zamykam KoD. Spójrzcie na wszystko z mojej perspektywy, obędzie się bez "fochów", tych zupełnie zbędnych fochów. Nie zamknęłabym bez powodu.
Blog zostaje w takim stanie w jakim znajduje się aktualnie.
z tej strony Ate. Na wstępie przepraszam każdego, z osobna. Nie chciałam żeby ten moment nadchodził tak... szybko. Czy to jest dobra decyzja? Tak? Nie? Uważam, że to ma swoje plusy i minusy. Zakładając sforę nie wierzyłam, że coś odniesie. W trakcie rozrostu miałam nadzieję, że jednak się uda. Teraz spoglądam na Kingdom of Dogs, następnie myślę, czy to ma sens. Minusem jest to, że zamykam coś, nad czym pracowałam dosyć długo. Zostaną tu wspomnienia, blog również, nie zostanie usunięty. Nie istniała długo, niecały miesiąc. Chociaż jestem z nim bardzo związana, nie widzę przyszłości KoDu. Chcę podziękować Husniye, za to, że była przy mnie od początku sfory. Wspierała dobrym słowem, zarażała pozytywną energią. Svet, czyli czatowej Roxanne również dziękuję, za to, że ustawiła mnie do pionu, nie dała zamknąć Królestwa, nawet jeśli sama nie należała. Kimble, Thor, Leon, Sasuke, Marshmellow, Kenai, Rosebud, Kit i Hope, wam dziękuję za wysłane formularze i opowiadania, przepraszając. Suzaan jestem najbardziej wdzięczna. Za wszystko. Za chęć zrobienia miotu Malaan, wsparcie, przyjaźń, której z pewnością tak szybko nie zakończymy, za pomoc, za zdjęcia, których poszukiwałaś, za wszystko, jak powiedziałam wyżej. Nie wiem, mój drogi szeryfie, jak dałabym sobie bez Ciebie radę, nie dałabym. Nie chcę abyś była na mnie zła, nawet jeśli będziesz, zrozumiem. Kawałek do kawałka, razem tworzymy rodzinkę. Dlaczego zamknięcie, a nie zawieszenie? Nie sądzę, że KoD mogło ożyć za jakiś czas. Czuję że to już koniec.
To już mój drugi blog. Héroes Valientes skończyło w podobny sposób. A więc co to udowadnia? Sami sobie odpowiedzcie na to pytanie.
Poza tym przyczynił się brak jakiejkolwiek motywacji, z mojej strony, ale również waszej. Nie obwiniam nikogo, sama nie byłam dobrą administratorką. Ale nie obrażajcie się, że zamykam KoD. Spójrzcie na wszystko z mojej perspektywy, obędzie się bez "fochów", tych zupełnie zbędnych fochów. Nie zamknęłabym bez powodu.
Blog zostaje w takim stanie w jakim znajduje się aktualnie.
Żegnajcie przyjaciele, trzymajcie się.
Po raz ostatni, Ate. Przepraszam wszystkich, którzy mieli nadzieję.
Nie. To nie jest kolejny prank.