26 lutego 2018

Od Kimble'a cd. Husniye

Początkowo myślałem, że suczka mnie posłucha i pójdzie spać albo przynajmniej będzie odpoczywać... No, trochę się myliłem. Nadawała przez cały czas i zadawała tysiące pytań. 
- Wybrałeś pracę lekarza z powołania czy tak jakoś przypadkiem? - zagadnęła, gdy próbowałem czytać.
- Zawsze chciałem być lekarzem - odpowiedziałem zdawkowym tonem.
- Mhm... Masz kogoś? - zapytała tonem takim, jakby pytała o pogodę.
- Ja... um... Nie, nie mam. 
- Umarła? 
- Coś w ten deseń. 
Husi spojrzała na mnie przerażonym wzrokiem. 
- Ale to nie ważne - powiedziałem wymijająco.
- Czemu tak dziwnie przekręcasz głowę? 
- To ty nie wiesz? Nie widzę na jedno oko. 
- Przepraszam. Nie wiedziałam. - zmieszała się suczka. Kiwnąłem jedynie głową na znak, że wszystko w porządku i nic się nie stało. Oboje wydawaliśmy się zakłopotani w swojej obecności. Czemu? Właściwie nie wiem. Nie starałem się przekonywać jej do siebie na siłę. Słuchałem jedynie jak wspominała coś o kwiatkach, więc trochę niechętnie, ignorując jej pytania w stylu ,,Gdzie idziesz? Po co? Dokąd To?" udałem się na krótki spacer. Moim celem nie było odpoczęcie od niej, choć i to w pewnym sensie mnie skłoniło do wyjścia. Zerwałem kilka kwiatów, które raczej nie tworzyły pięknej tęczy kolorów i wróciłem do suczki czekającej na mnie z zainteresowaniem w oczach. Położyłem przed nią kwiaty i czekałem na reakcję.

<Husi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz