6 stycznia 2018

Od Marshmellow cd. Sasuke'a

Skrzywiłam pysk. Tak bardzo byłam niepewna, tak bardzo potrzebowałam czasu... Każda z moich decyzji była ograniczona do kilku, kilkunastu dni. Nim trafiłam do lasu minęło wiele i więcej czasu. 
- Tak. - Uśmiechnęłam się delikatnie spuszczając wzrok na glebę, po chwili znów przeniosłam go na psa. 
Miałam nadzieję, że nie widać mojej niepewności, za to z pewnością było widać obojętność. Obojętnością reagowałam prawie zawsze, w sytuacjach niepewnych, stresujących. Ukrywanie emocji to tak naprawdę powstrzymywanie ich, albo zamiana na te lepsze, solidniejsze. 
Pies kiwnął głową, sam starał się trzymać emocje na wodzy, przez co nie byłam pewna czy ucieszył go ten fakt, czy było mu to obojętne. 
- Głodna jestem. - Burknęłam. 
- Żarcie, które tu przed chwilą było zostało spłoszone. - Mruknął. 
- To żarcie było za małe na nas dwóch. - Zaśmiałam się. 
- Myślisz, że polowałem dla ciebie? - Pies również zareagował śmiechem.
- Nie. - Uśmiechnęłam się. - Dla nas. - Dodałam z miną "wgranej". 
Odwróciłam się jak na pięcie i ruszyłam kilka kroków do przodu. 
- Idziesz czy nie? - Zapytałam odwracając głowę w połowie. - Zaplujmy na coś konkretnego, samczyku. - Powiedziałam do psa. 
Sasuke przewrócił oczyma, ale chętnie ruszył za moją osobą.
- Na co "mamy" ochotę? - zapytał po chwili marszu.
- Dzik? - Odpowiedziałam unosząc nos do góry. 
- Możemy spróbować, dość ciężko jest je upolować. - burknął.
- Lepiej mnie nie lekceważ.
Pies w odpowiedzi tylko prychnął.


Sasuke?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz