31 marca 2018

Wszystko się kiedyś kończy...

Możliwe, że już po tytule zdążyliście zorientować się, że to nie kolejne opowiadanie, partnerstwo czy po prostu fabularna część. Nastąpiło coś, czego obawiałam się najbardziej, czyli
zamknięcie Kingdom of Dogs.

Nie ukrywam, że jest to ciężkie. Nie tylko dla mnie, ale również dla drugiej administratorki, która dzielnie pomagała, była przy nas od początku bloga jako członkini, a jako jedna druga załogi od dziewiątego stycznia. Jej należą się serdeczne podziękowania, ale do tego przejdziemy później.
Z pewnością chcielibyście poznać powód mojej decyzji. Nie było to proste, byłam z KoD od samego początku, od nadania nazwy, utworzenia, pierwszej postaci, przez kryzysy, jak i również lepsze dni, aż po dzień dzisiejszy, gdzie żegnamy się, nie tylko z naszymi postaciami, planami, żegnamy się też z blogiem, bo nie ukrywam - szanse na drugie "odrodzenie" są zerowe. Po pierwsze, aktywność. Chociaż marzec był dobrym dla nas miesiącem, pod koniec aktywność zaczęła się pogarszać. Nie, nie możemy tego usprawiedliwić zdaniem "każdy blog tak zaczynał", ponieważ nie jest to początek sfory, a jej definitywny koniec. Drugim powodem jest brak zapału ze strony większości członków, z wyjątkami, nielicznymi. Nie ukrywam, że i ja straciłam ochotę na nie to co prowadzenie bloga, a utrzymywanie go, całej fabuły, straciłam wenę, pisanie mi nie szło. Chcę was za to przeprosić, jednak jestem zdania, że i wy nie jesteście do końca "czyści", gdyż... nikt tego zapału nie miał. Nadziei również. Kolejną przyczyną jest to, że sfory najzwyczajniej się znudziły, a nie było żadnego zainteresowania. Z trzydziestu osób do których wysłane zostały zaproszenia odpowiadała dwójka, najczęściej powtarzając, że nie ma czasu czy podziękuje. Starałyśmy się, z całych sił, nikt nie może zarzucić nam, że nie walczyłyśmy. Walczyłyśmy, do końca. Do dziś.

Warto umieścić tu i podziękowania.
Dla Remusa, który wykazał się niesamowitą aktywnością. Wymyśliła ona challenge - wszystkie questy, za co gratulujemy serdecznie, gdyż udało jej się go pokonać.
Dla Husniye, która aktywnie udzielała się każdą postacią. Nie wiemy co byśmy bez ciebie zrobiły.
Dla Mii, która zawsze służyła pomocą, poprawiała opowiadania i zakładki. Poza bloggerem jest też świetną przyjaciółką, za co z całego serca dziękuję.
Dla wszystkich członków KoD, za czas, wkład pracy, wszystkie opowiadania, wszystkie chwile spędzone razem, tutaj, w Kingdom of Dogs.
Suzaan, słowa nie są w stanie opisać nie tylko mojej wdzięczności, dumy, ale i wzruszenia, gdy wspominam chwile, które razem przeżyłyśmy. Dla KoD zrobiłaś zdecydowanie najwięcej, powstrzymywałaś mnie od zamknięcia, dawałaś nadzieję, ale i zrozumiałaś tę decyzję, akceptując ją w stu procentach, chociaż z początku obawiałam się, że będzie ciężko. Przepraszam za niektóre wypowiedziane (napisane) zdania, dziękuję za wszystko. I nie traktuj tego jak żadnego pożegnania, bo doskonale wiemy, że nasza przyjaźń będzie trwała i trwała, wszędzie i zawsze. Nie ogranicza się do sfory.

No więc, co więcej mówić? Nie powiem do widzenia, a do zobaczenia, stonki, wesołych świąt, mokrego dyngusa, trzymajcie się.

~Attheaeldre

Witajcie, żegnajcie, tym razem mogę ująć oba słowa w jednej wypowiedzi. 
Z tej strony Suzaan, przybiegłam tutaj, by Was wszystkich mocno przytulić, pocałować, powiedzieć "Jestem dumna", czy "Warto było", bo było, przynajmniej kilkoro z Was powinno to przyznać. Po co to? Ha, kochani, to koniec. Chociaż Ate powiedziała już wszystko, chcę trochę dodać od siebie. Podziękować osobiście. Wam wszystkim, a szczególnie osobie, która jeszcze nigdzie w podziękowaniach nie została wymieniona. Tak, Ate, mowa o tobie. Myślę, że mówię teraz w imieniu całego Kingdom of Dogs. Mimo powtarzających się wspaniałych momentów, a zaraz po nich rozczarowujących chwil, byłaś z nami. Wyobraź sobie teraz wszystkie pieski ze sfory, trzymające w pyskach kwiatki, złożone później w wielki, kolorowy bukiet. Jesteś warta więcej, uwierz, jednak sami możemy tylko podziękować. Podziękować za wszystko. Za Kingdom of Dogs. 

Kocham was,
Suzaan

1 komentarz:

  1. Cóż, pozostaje życzyć powodzenia w kolejnych blogach. Liczę na nową odsłonę.

    OdpowiedzUsuń