Rozglądnęła się. - Gdzie jest ten cholerny królik! - warknęła po czym znów zaczęła tropić. Stawiała kroki które pod delikatną okrywą śniegu skrzypiały. po chwili usłyszała trzask gałęzi. Podniosła gwałtownie głowę i spojrzała na psa który wyłonił się z krzaków. Nie nie nie to za wcześnie na jakiekolwiek znajomości. Pomyślała po czym spojrzała na niego jeszcze raz, ruszyła biegiem.
-Nie wydaje się nowym w stadzie w przeciwieństwie do mnie. Mam nadzieje ze go zgubie nad strumykiem. - mrukneła do siebie, żeby skrócić sobie drogę gwałtownie skręciła w prawo prawie się wywalając i przeskoczyła przez krzaki. Nie słyszała już za sobą jakich kolwiek kroków więc ruszyła dalej truchtem. Gdy dotarła zmęczona napiła się wody. Znów podniosła łeb węsząc zapach królika. Usłyszała czyiś głos. Spojrzała znów na intruza - ten sam pies. Warknęła cicho po czym znów ruszyła biegiem. Znalazła trop królika był trochę oddalony więc mogła na spokojnie biec. W końcu zwolniła. Pies był z dala od niej wiec zaczęła się skradać. Wylądowała w końcu na skraju polany. Rozglądnęła się. - Zaraz będę cię mieć - mruknęła cicho. Wyskoczyła z ukrycia i złapała w swoje szczeki miły łebek króliczy. Zacisnęła zębiska i zmiażdżyła czaszkę. Król przestał się ruszać a Lilith zadowolona z siebie zaczęła konsumować zdobycz. Kiedy kończyła znów usłyszała szmer w krzakach popatrzyła się w tamtą stronę i warknęła
- Czego chcesz od mnie? - wstała po chwili patrząc w tamtą stronę. Nie było odzewu ale za to kroki jakie stawiało zwierze nie przypominało w ogóle psich. Cofnęła się kawałek oblizała trufle i zaczęła węszyć.
- Tylko nie to - mruknęła i zaczęła uciekać jak najszybciej mogła. Zwierze jakim okazało się być głodny niedźwiedź a raczej niedźwiedzica pędem i rykiem ruszyło za Lilith. Przeskoczyła krzaki i znów ruszyła pędem. Gdy się na kawałek oddaliła od niedźwiedzia spotkała natarczywego psa. Spojrzała na niego przerażona
- Uciekaj. - Tylko to dała rade powiedzieć po czym znów zaczeła uciekać
Kenai ??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz