Powiew wiatru rozwiał wątpliwości psa. Miał do czynienia z suką, ona go nie wyczuła, poruszała się pewnie. Dawno nie widział innego psa, więc ciekawość dokąd idzie samica, wzięła górę. Obserwował ją już od dobrych kilku minut ukryty w krzakach. Zastanawiał się, kiedy ostatnio widział innego psa. Dopiero po chwili zorientował się, że go zauważono. Suczka zbliżała się w jego stronę, warcząc. Skoczył w jej stronę, jednak ta była przygotowana. Odskoczyła, jednak przewracając się. Sasuke ledwo wyhamował przed drzewem.
- Zwariowałeś? - usłyszał za sobą.
- Gdybym tego nie zrobił, to ty rzuciłabyś się na mnie. Ja bym na tym ucierpiał. - odparł szybko, na co suka zareagowała śmiechem, ironicznym śmiechem. Jednym susem znalazła się przy psie i pokazała mu pazury, w które była uzbrojona jej łapa.
- Chciałeś mnie zabić. - Warknęła z uśmiechem. Sasuke nic nie odpowiedział, zachował spokój, jednak nie opuścił wzroku od oczu suki. Ta odwróciła się, zadzierając nos.
- Po co? - zapytał w końcu.
- Nie wiem, to chyba pytanie do ciebie...
Sasuke nie znał odpowiedzi na to pytanie. Jego wzrok nadal wędrował za rudo-białą, nie ufał jej, wolał być przygotowany. Nie można by powiedzieć jednak, że się bał, raczej odczuwał adrenalinę. Po obserwacji samicy zyskał kilka informacji dzięki, którym mógł stwierdzić jak uniknąć ataku i jak sam może zaatakować.
- Zawiesiłeś się? - zadrwiła.
- Tak. - odpowiedział bez zastanowienia. - Jak ci na imię?
- Marshmellow. A tobie?
- Sasuke. Dokąd zmierzasz?
< Marshmellow?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz