4 marca 2018

Od Husniye cd. Kimble'a - zadanie #2

Ja wiem, on pił. No ale co mu kurwa odpierdoliło? Tak znamy się znaczy rozmawiamy z pięć dni. Pierdolić szwy w łapie. Nie zamierzam spędzać z nim ani godziny dłużej. Myślałam, że się zaprzyjaźnimy, a tu to. Myślałam, że jest normalnym psem. A tu to. Ja wiem, alkohol, ale jakbym nie grała z dziewczynami w butelkę, a on by się upił, to nie wiadomo co by zrobił. A szczerze powiem, że zgwałcona to ja być nie chcę. Kuśtykałam do szpitala. Sama sobie zdejmę szwy. Nie mam zamiaru mieć z nim kontaktu. Odkaziłam narzędzia i przecięłam je. Potem tylko wyjęłam pozostałości. Poszło szybko, chociaż trochę bolało. Dobrze, że to zrobiłam. Znajdziesz sobie innego znajomego Husi. Ale teraz lepiej bez skaleczonej łapy. Bo nie mam zamiaru znowu u kogoś nocować. A najlepiej, to znaleźć sobie przyjaciółkę, a nie przyjaciela. Będzie lepiej. O tak. Przyjaciółka. Chociaż po co mi kolejny przyjaciel? Przecież mam Suzaan. Ona jest moją przyjaciółką. Lepiej z nią polepszać kontakt. A właśnie. Pomogę wyremontować jakiś domek. Trwa remontowanie to może się przydam. Będę mogła czymś się zająć. Popędziłam do pałacyku alf. Suz chyba wróciła. Mam przynajmniej taką nadzieję. Zapukałam. No i wróciła. Jest dobrze.
- Husniye... - zaczęła.
- Nie ważne. Chcę pomóc w remoncie. Mogę wyremontować jakiś domek? - przeszłam do sedna.
- Ah tak, jasne, wszystkie materiały znajdują się za pałacykiem, jak czegoś będziesz potrzebowała, mów. Zabrałam się za domek silence. Był ładny. Zbierałam pieniądze na jego zakup. Miał ładne otoczenie, ale jeszcze dużo monet mi brakowało. Ważne, że zbierałam. Wzięłam wszystko co potrzebne i zabrałam się za remontowanie. Środek był nawet w dobrym stanie. Tylko trzeba było posprzątać. Z tym poszło mi nawet szybko. Tak, szybko do nocy żeś tu siedziała. W każdym razie sprzątanie wnętrza skończyłam. Na jutro zostało mi wyremontowanie części zewnętrznej. Wróciłam do hotelu i poszłam spać. Trzeba było się wyspać. No i się wyspałam. Bo już o szóstej byłam na łapach i pędziłam do osiedla Calme. Usuwałam chwasty ze ścian, mech skrobałam, czyściłam ściany i przymocowywałam luźne deski. Dokładałam cegły które odpadły i zrobiłam pięć karmników dla ptaków, które powiesiłam na drzewie. Domocowałam  barierki na tarasie i balkonie oraz pomalowałam farbą miejsca, gdzie już jej nie było. Potem ogródek. Powyrywałam chwasty, podlałam rośliny których mało tu było i poprawiłam ścieżki. Domek wyglądał już naprawdę przyzwoicie. Udało się go wyremontować. Popędziłam do Suzaan i poinformowałam ją o skończonym domku. Ta podziękowała mi i powiedziała, że sama ma jeszcze trochę spraw do załatwienia. Szczerze nie wiedziałam co robić, więc skierowałam się do karczmy. Dobre zabicie czasu. Mówię wam. Można coś zjeść, napić się, z naciskiem na napić. Najpierw zamówiłam jakiś obiad, a dokładniej pierś z kurczaka z jakimiś ziółkami. Dopiero potem zabrałam się za coś do picia. Nie chciałam się uchlać jak świnia, no ale coś nie wyszło. Jakaś sunia mnie namówiła, no i trochę się rozpędziłam. Trochę za bardzo się rozpędziłam. Tak się z tą suką zagadałam, że nawet nie zauważyłam jak ktoś wszedł do karczmy. Tak, tak, tak, tak. Ten ktoś to Kimble.

<Kimb?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz