- Ali? Gdzie jesteś? - usłyszałam głos mojego brata, Raya. Skierowałam pysk w stronę dźwięku.
- W łazience. - pisnęłam. Po kilku sekundach brat był już obok mnie. Położył łapę na moich plecach i zaczął prowadzić. Owszem, potrafię sama się poruszać, daje radę. Ale Ray tak się o mnie troszczy, że woli mi pomagać. Zresztą, jest to bezpieczniejsze, bo ja mogę coś źle zapamiętać i skończę głową w kaktusie który stoi u mnie w pokoju.
- Jak się spało? - spytał. Przeszliśmy do schodów, ja miałam pokój na parterze, abym nie musiała codziennie sama wchodzić i schodzić po schodach, bo wyżej znajdowały się pokoje rodzeństwa, a jeszcze wyżej jadalnia, a do jadalni prowadził mnie któryś brat bądź siostra.
- Dobrze, wyspałam się, chociaż... Materac w łóżku był chyba trochę zbyt miękki, bo w pewnym momencie zapadłam się tak, że deski czułam, ale nie narzekam, mogło być gorzej. - zaśmiałam się. Brat pomógł mi wejść po schodach. Schodek za schodkiem. "Ros, kolejny. O tak." Tak pokonaliśmy dwa piętra. W jadalni czekała na nas reszta rodzeństwa. Ben, Tom, Leia i Roxy. Ray odsunął mi krzesło, a ja usiadłam.
- Co dzisiaj na śniadanie? - spytałam. Dotknęłam łapą jedzenia na talerzu, po kształcie nic nie rozpoznałam, zaś mój nos wyczuł mięso, no tak, to mamy na co dzień.
- Mięso i ziemniaki, Ate udało się je przynieść z wioski. - odpowiedziałam Roxanne. Skinęłam głową i zaczęłam jeść. Śniadanie było dobre, a ziemniaki dodały smaku i trochę urozmaiciły posiłek. Kiedy już skończyłam, zaczekałam aż inni skończą. Po kilku minutach nie słyszałam już odgłosów jedzenia, więc wstałam od stołu. Ray, jak przypuszczam, pomógł mi zejść ze schodów.
- Może chcesz pójść na spacer? - spytałam brata.
<Ray? Bracie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz