"Husniye, hah. Nie wiem czemu to piszę. A może po prostu chcę, abyś się bała? Oh tak. Jesteś suką i dziwką. Zaruchałbym i zabił. Spierdoliłaś kilku osobą życie wiesz? Nie? Oh szkoda. Teraz wiesz. Nie pożyjesz długo. Zaraz cię znajdę. I nie zepsujesz już nikomu życia. A jak chesz zginąć? Dać ci wybór, czy nie? Może ja wybiorę. Oszczędzę ci tak trudnego wyboru. Widzisz jaki ja łaskaw? Pozdrawiam. BYŁY partner Lyoko. Jak ją kiedyś jeszcze zobaczysz, zdradzającą mnie po kątach, to ją ode mnie pozdrów, tak od spodu, wąchając kwiatki. Spotkamy się niedługo. Odliczaj. Półtorej tygodnia.
Tik tak Tik tak Tik tak Tik tak Tik tak Tik tak Tik tak Tik tak Tik tak Tik tak Tik tak Tik tak Tik tak Tik tak Tik tak Tik tak Tik tak Tik tak Tik tak Tik tak Tik tak Tik tak Tik tak
Albo nie. Jeszcze nie koniec. Nie chcę żebyś umierała w niewiedzy, bo to byłoby zbyt łagodne. Lyoko mnie zdradziła po imrezie z tobą. To ty ją upiłaś. To przez ciebie. To przez ciebie moja miłość mnie zostawiła. "
Po pierwsze. To ona mnie upiła. Po drugie. Zdradziła cię, bo jesteś psychopatą. Po trzecie, co tu ma zdrada twojej przeszłej dziewczyny z seksem ze mną. No i po czwarte. Odpierdol się ode mnie. Trochę za dużo ostatnio przeklinam. Trzeba z tym skończyć. Oj tak. Trzeba. Dobrze. Więc dziwny kolesiu który ma coś z głową odjaniepawlij się ode mnie. Chociaż z powagą Husi. Z powagą. Masz półtorej tygodnia na emigracje z kraju. Dasz radę. Nie no. Po prostu wytłumaczę się Suz. Raczej pomoże. Wzięłam kartkę do łapy i bez słowa skierowałam się do pałacu mojej przyjaciółki. Ona się ze mną przywitała, a ja jej również w ciszy podałam kartkę. Ona to przeczytała.
- Dobra Husi, z tym nie ma żartów. Ja nie wiem co ty robiłaś w klubie, ale wierzę, że to jest jeden wielki wymysł tego kolesia. Dostaniesz mordercę, aby interweniował jak coś. W razie potrzeby, pędź do mnie czym prędzej. Cherryvine, to jej numer komnaty. Pokaż jej tą twoją kartkę i tą ode mnie. - odpowiedziała pisząc coś na kartce długopisem. Podziękowałam jej i popędziłam do tej suczki. Ona przyjęła rozkaz i teraz chodziła za mną krok w krok. Aby jej zbytnio nie zmęczyć siedziałam raczej w komnacie. Starałam się jej jakoś ten czas urozmaicić, ale ona nie chciała odrywać się od służby. Został jeszcze tydzień do mniemanego ataku. Bałam się. Odliczałam czas. Ciągle w głowie miałam to Tik tak.
Tik tak tik tak tik tak tik tak tik tak tik tak tik tak tik tak tik tak tik tak tik tak tik tak tik tak tik tak. To było okropne. Na szczęście nie było mnie tak naprawdę przy głównej akcji. Znaczy byłam, ale nie świadoma, bo spałam. Cherryvine go okaleczyła i strąciła do lochów. Miał dostać jakiś wyrok. Nie wiem jaki. Boje się trochę, że on w każdej chwili może uciec i coś mi zrobić. Wdech wydech Husi, wdech wydech. Ogarniesz się i po chwili już zapomnisz o tym kolesiu. Mówię ci. To tylko chwila. Najlepiej myśl, że nic się nie stało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz