<Husi?>
▼
▼
8 marca 2018
Od Kimble'a cd. Husniye
Zaraz po wyjściu, a raczej spierdoleniu z prędkością pendolino z mojej pięknej chatki czy cholera wie jak to nazwać, patrzyłem na otwarte drzwi i nieco zamulony starałem się ogarnąć co się właśnie odwaliło...LOADING 7%....
Pozostałe suczki zmierzyły mnie lodowatym spojrzeniem, które pewnie miało być mordercze, ale już i tak byłem tam pijany, że sam z siebie zgonowałem.
- Teraz to przesadziłeś. - powiedziała chłodno Ate I wyszła
- I nie pij już więcej. Zboczeniec... - dodała Suz doganiając suczkę.
No i co ja miałem zrobić? Wyjąłem kolejne wina. Zastanawiałem się jak bardzo to spieprzyłem. Wydawało mi się, że to ona mi wysyłała różne sygnały, jakby...sama chciała. A ja dopiero potem to zrozumiałem. No właśnie, wydawało mi się. A wydawać mi się może wiele rzeczy. Może mi się wydawać, że rozmawiam z zegarem...A Nie, jestem przecież pijany. W każdym razie, zaczynałem ją naprawde lubić. Może nie, że od razu kochać. Ale jestem też przedstawicielem płci (nie)pięknej, więc ja też mam swoje potrzeby względem mojej fizyczności. A taką potrzebą jest na przykład przelecenie czegoś co jest żywe...Nie, to zabrzmiało jakbym był nekrofilem....jak coś co jest prawdziwą suczką.....jakby były nieprawdziwe. Jakieś trans. W sumie jakimś gejem też bym nie pogardził.... czymś co nie jest moją łapą. Tak, wtedy byłoby miło. Moje rozmyślania trwały jeszcze kilkanaście minut, w końcu postanowiłem udać się do najbliższego baru w poszukiwaniu kolejnych trunków. Nie przejmowałem się czymkolwiek, co działo się w barze. Miałem jeden cel- alkohol. Może kiedyś powinienem przestać...Ale nie dzisiaj. Już wybierałem sobie piękne bursztynowe roztwory, gdy moim oczom ukazał się znajomy pysk. No kurwa, ty to masz szczęście. Husi jednak nie wydawała się tak jaka jest zawsze. Jakoś mniej kontaktowała. Ja pierdole, Kimble! No Tak, jesteśmy w barze, pewnie się upiła. W sumie nie miałem już nic do stracenia, lecimy wyrywać dupy. Albo dupe, bo tylko Husi. Kto by pomyślał, że alkohol może tak zmienić spokojnego i ułożonego jak ja psa.
-Ej, piękna! Masz może mapę? Bo zgubiłem się w twoich oczach.
Suczka przez chwilę patrzyła mętnym wzrokiem,e zaraz potem się rozkręciła. Zaczęliśmy się śmiać...bo w sumie, wszyscy pijani się śmieją z niczego. W każdym razie, rozmowy trwały w najlepsze, że nie zauważyliśmy, że pojawiliśmy się w moich skromnych progach. Nie wiem do końca jak to się stało i kiedy,ale wylądowaliśmy na moim łóżku. Jej sierść była jeszcze delikatniejsza niż myślałem. Moje pocałunki stawały się coraz namiętniejsze, pełne pożądania. Ale nigdy tej całej gry wstępnej nie lubiłem, przeszedłem od razu do czynu. No i tak jakoś wyszło,że trochę zaszalałem. Myślę, że Husi nie był raczej niezadowolona, wciąż jestem w tym dobry, nawet po pijaku.
<Husi?>
Husimble
<Husi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz